Wednesday 4 March 2009

Proszony obiad mojego brata

W lutym b.r. wyjechał do Wietnamu mój brat, mieszkający w Polsce. Został wezwany na przesłuchanie, które prowadziło w luksusowej restauracji dwóch fukcjonariuszy Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Usiłowali dopytywać się o sytuację w Polsce, o wietnamską opozycję, jej ludzi, Polaków i polskie instytucje, z którymi Wietnamczycy współpracują. Nie dowiedzieli się zupełnie nic, bo brat nie zgodził się przekazać im nawet pozornie nieważnych informacji. Ubecy byli bardziej rozmowni, prosili, żeby brat nakłonił mnie do przyjazdu do kraju, żebym zobaczyła, jak on naprawdę wygląda, mówili też, że są skłonni do rozmów, a nawet pomocy. Gdybym zadeklarowała przyjazdu do kraju, MBP jest skłonne wydać mi paszport.